poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Weekend w Alpach


Weekend w Alpach można zaliczyć do niezwykle udanych. Było bosko. Widoki, świetna atmosfera i super trasy. Jestem pod ogromnym wrażeniem :) Moja kurtka Killtec też się świetnie sprawdziła. Na pewno nie musiałem się jej wstydzić. Bo jakby nie było, Alpy to już narciarze z różnych krajów, więc wyjście w byle czym, to byłby obciach.
Cały pierwszy dzień spędziliśmy na stoku bawiąc się przednio, a wieczorem mała imprezka. Trochę zmęczeni po całym dniu chwilę odpoczęliśmy i zebraliśmy się w pokoju R., bo do restauracji nie chciało nam się już schodzić. I co tu dużo gadać. Napiliśmy się, pogadaliśmy, pograliśmy na PS3, bo oczywiście zabraliśmy ze sobą. Ogólnie bez szaleństw. W końcu napić się można każdego dnia, a taka okazja jak pobyt w Alpach, przynajmniej w naszej sytuacji, może się szybko nie powtórzyć.


Dlatego poszliśmy w miarę wcześnie spać, żeby następnego dnia jeszcze skorzystać ze śniegu i poszaleć na stoku. I tak nam zleciał kolejny dzień. A potem trzeba było wracać.
Na szczęście pogoda w tym roku sprzyja narciarzom, więc w ostatni weekend można było się wybrać na chwilę do Zakopanego, choć myślę, że to już będzie zakończenie sezonu.