czwartek, 10 maja 2012

Co u mnie

Witam serdecznie.
Jak się można spodziewać po takim meteopacie, jak ja, ostatnio jestem w świetnym nastroju z powodu pięknej i słonecznej pogody. Oby jak najdłużej ten stan się utrzymał, bo dzięki temu jestem o wiele bardziej produktywny i zadowolony z życia. Kiedy pada deszcz i jest ponuro, wtedy niewiele mogę zrobić, jestem senny, przygnębiony, boli mnie głowa... ostatnio czytałem że w Polsce meteopatia, czy też meteoropatia są powszechnym zjawiskiem i na wpływ pogody na samopoczucie uskarża się nawet 3/4 społeczeństwa. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale z taką świadomością wiem, że nie jestem sam i niektóre osoby zrozumieją o czym piszę :)

Ale przejdźmy do sedna sprawy, czyli kurtka Killtec. Ostatnio napisałem, że schowałem ją do szafy, to prawda. Ale później przypomniało mi się, że zapomniałem o tym, co najważniejsze, czyli zrobieniu prania. Często mi się zdarza schować jakąś rzecz, dajmy na to kurtkę do szafy, a potem jak przychodzi sezon i chcę włożyć tę kurtkę, to się okazuje że brudna, bo nie wyprana, albo że ma guzik oderwany, a zapomniałem przyszyć..

Jeśli chodzi o odzież techniczną, to żeby dobrze się sprawowała, bardzo ważna jest jej pielęgnacja. Dlatego wziąłem swoją kurtkę Killtec i wyprałem w możliwie niskiej temperaturze, bez wybielaczy, ani płynów do zmiękczania tkanin. Później ją rozwiesiłem na balkonie, żeby szybko wyschła. W ten sposób mam pewność, że w przyszłym roku będę mógł bez problemu ją ubrać przy najbliższej okazji wyjazdu na stok.