poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Super dzień...

Co za dzień! Mokro, zimno, smętnie.. ani się z łóżka nie chciało wychodzić. Nie dość, że poniedziałek, to jeszcze taki deszczowy.. Niestety jestem strasznie uzależniony od pogody. Słonko i przyjemnie na zewnątrz, mam super humor. Pada i ponuro, jestem senny i nieprzytomny.

W dodatku akurat w poniedziałki mam dużo zajęć... I co z tego dobrego wynika? Że na dobitkę siedzę i publicznie marudzę, a zazwyczaj staram się tego unikać, ale dziś mam wyjątkowo słaby dzień.

Zastanawiam się jak to jest, że tak długo czeka się na weekend, tydzień tak się ciągnie dzień po dniu, a kiedy weekend przychodzi, to tak szybko mija. Niepostrzeżenie wręcz i nagle człowiek się budzi i już jest poniedziałek. Nie mówiąc o tym, że nigdy nie zdąży się zrealizować wszystkich planów weekendowych, bo to za mało czasu. Jakoś nie uda się wyspać lub odpocząć i znów zaczyna się kolejny tydzień i znów się czeka do następnego weekendu.

A do tego wszystkiego, jak spoglądam w kalendarz i za okno, to z przykrością stwierdzam, że sezon sportów zimowych się skończył. Ostatnio nawet zrobiłem trochę porządków w domu. Narty schowałem do futerału, a kurtka Killtec i buty trafiły do pudła w głębi garderoby.